Airbus A321 FlyNiki „rozbił się” na lotnisku w Wiedniu
Teraz, po wielkim piłkarskim wydarzeniu w Bukareszcie, możemy wrócić do naszych zwykłych zajęć. Do incydentu doszło 6 maja na wiedeńskim lotnisku. Samolot Airbus A321-200, obsługiwany przez FlyNiki, doznał poważnych uszkodzeń po tym, jak został „zatrzaśnięty” mieszkiem bramy. Samolot o kodzie lotu HG-2715 leciał na trasie Malaga - Wiedeń.
Z oficjalnych informacji wynika, że samolot wylądował bezpiecznie i wszystko było ok, aż do lądowania C41, gdzie miechy nagle uniosły się o 1.5 m i ciągnęły za sobą samolot. Drzwi samolotu pękły i spadł na ziemię z wysokości 20 cm. Teoretycznie nie jest zbyt wysoko, ale dla samolotu ma to znaczenie.
Lądowanie odbyło się tylnymi drzwiami, a pasażerowie powiedzieli, że nic im nie jest. U jednego pasażera (76-letnia kobieta) stwierdzono złamanie kości ogonowej.
Do incydentu doszło z powodu czujnika, który sprawił, że miechy wzniosły się o 1.5 m, łącznie z samolotem.