Historia dnia: od stewardessy do doradcy finansowego.

0 870

Gabriela była na egzotycznych wakacjach w Tajlandii, kiedy pojawiły się pierwsze duże problemy z powodu wirusa Covid. Lot do domu został odwołany, a Gabriela została zmuszona do odizolowania się na małej wyspie, gdzie spędziła dwa miesiące pełne przygód.

Po trudnych chwilach i różnych próbach powrotu do domu jej chłopak został zwolniony. Mimo tych stresujących czasów Gabriela postanowiła odbudować swoją karierę od początku.

„Pracowałem na lotnisku jako barman w kawiarni przez trzy lata. Codziennie rano widziałem załogi przygotowujące się do lotów. Podczas przygotowywania drinków dla załogi zaprzyjaźniłem się z kilkoma stewardesami, które zachęcały mnie do ubiegania się o pracę w linii lotniczej”., wspomina Gabriela.

„Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ponieważ nigdy wcześniej nie robiłem czegoś takiego, ale przyjąłem wyzwanie i zostałem członkiem personelu pokładowego. I to były najlepsze dwa lata mojego życia!”

„To były najlepsze dwa lata w moim życiu!”

Gabriela mówi, że każdego ranka, kiedy szła do pracy, miała uśmiech na twarzy, bo bycie stewardessą było jednym z jej osiągnięć. Będąc osobą aktywną i empatyczną, cieszył się niekończącymi rozmowami z pasażerami na pokładzie. Z czasem stała się prawdziwym maniakiem lotnictwa.

Historia-dnia-od-stewardessy-do-konsultanta-finansowego

Stewardessa była tak zachwycona swoją pracą w liniach lotniczych, że nawet zaprosiła brata do pracy w firmie, dla której latała. Marzy, że pewnego dnia oboje będą mogli polecieć do tych samych miejsc. Jednak ze względu na surowe zasady linii lotniczej, a później z powodu pandemii, marzenie Gabrieli się nie spełniło.

W sezonie zimowym 2020, tuż przed globalną pandemią, Gabriela postanowiła wyjechać na wakacje do Tajlandii. Linia lotnicza obsługiwała mniej lotów ze względu na standardowe wahania sezonowe, a steward uznała, że ​​to idealny czas na odpoczynek.

Tuż przed wakacjami media coraz częściej donosiły o nowej chorobie układu oddechowego w regionie azjatyckim. Początkowo Gabriela nie traktowała tej historii poważnie, ponieważ wirus rozprzestrzenił się tylko lokalnie. Podczas gdy Gabriela i jej chłopak badali północną Tajlandię, wirus zaczął rozprzestrzeniać się w kraju i wprowadzono masowe ograniczenia w podróżowaniu.

„Zdaliśmy sobie sprawę, że sytuacja robi się bardzo poważna i musimy znaleźć miejsce na nocleg”.

„Masowe ograniczenia zaczęły się bardzo szybko, a hotele nie przyjmowały nowych gości, więc nie mogliśmy znaleźć miejsca do spania. Musieliśmy nawet jeść siedząc na chodniku ulicy, bo restauracje nie pozwalały nikomu wejść. Zdaliśmy sobie sprawę, że sytuacja robi się bardzo poważna i musimy znaleźć miejsce na nocleg.”

„Musieliśmy zastanowić się, jak poradzić sobie z tą sytuacją, ponieważ straciliśmy możliwość powrotu do naszego kraju, ponieważ linie lotnicze odwołały loty międzynarodowe. […] Mieliśmy ograniczone możliwości zarządzania i nikt nie chciał gościć obcokrajowców z powodu strachu przed wirusem, więc przenieśliśmy się na Koh Yao Noi, małą wyspę, aby się odizolować ”.

Ponieważ na wyspie Koh Yoa Noi nie ma jeszcze osób zarażonych Covid, lokalne władze postanowiły całkowicie odciąć się od reszty świata. Para miała to szczęście, że wsiadła na ostatni prom do tego miejsca.

Gabriela pamięta, jak czuła się przestraszona i zdezorientowana, gdy zdała sobie sprawę, że pozostaną na wyspie na czas nieokreślony. Ale jednocześnie starał się pocieszyć myśląc, że oboje będą bezpieczni na wyspie.

Spędziłem dwa miesiące mieszkając na Koh Yao Noi

„Spędziliśmy dwa miesiące mieszkając na Koh Yao Noi, próbując zdobyć bilety lotnicze. To było skomplikowane. Linie lotnicze pozwoliły nam kupić bilety, ale loty zostały natychmiast odwołane.”

„Z drugiej strony gospodyni miejsca, w którym się zatrzymaliśmy, była bardzo gościnna, zaoferowała nam świeże jedzenie i wszystko, czego potrzebowaliśmy. Zwiedziliśmy każdy zakątek wyspy i mogę powiedzieć, że cieszyliśmy się spędzonym tam czasem, mimo całej niepewności sytuacji.”

Zamknięta na wyspie Gabriela otrzymała od swojej firmy nieprzyjemny list z informacją, że linie lotnicze tymczasowo zwalniają swoich pracowników i że jest jedną z nich.

„Moje plany zostały zniszczone […]. Czułem się zagubiony ”.

„Zdałem sobie sprawę, że to już koniec i straciłem pracę, którą tak bardzo kochałem. Byłem w szoku, że straciłem stały dochód, moje plany zostały zrujnowane… to mnie zdenerwowało. Poczułem się zagubiony ”., ona pamięta.

Po dwóch miesiącach na wyspie droga do domu była męcząca zarówno fizycznie, jak i psychicznie, zwłaszcza z powodu ponurych perspektyw na przyszłość. Przez chwilę Gabriela miała nadzieję, że będzie mogła wrócić do pracy. Kiedy jej oszczędności zaczęły szybko topnieć, Gabriela postanowiła rozpocząć nową karierę w finansach.

„Kiedy straciłem pracę w linii lotniczej, zdałem sobie sprawę, że może to powinno się wydarzyć. Może los zadecydował o tym za mnie. Szukałem pracy o stałym dochodzie, aby komunikować się z ludźmi. Chociaż nigdy nie miałem podobnego doświadczenia, przyjąłem ofertę stanowiska konsultanta finansowego w dużej międzynarodowej firmie finansowej.”

„Pandemia pokazała nam wszystkim, że w niepewnych sytuacjach niezwykle ważne jest, aby móc szybko podejmować ważne decyzje, pomimo stresu lub innych szans. Chociaż nie zamierzam w tym czasie wracać do lotnictwa, wspomnienia tego zawodu na zawsze rozgrzeją moje serce.”

„MOJA HISTORIA COVID” – projekt marki www.aerotime.aero które są obsługiwane przez Airlinestravel.ro i cieszymy się, że możemy kontynuować te historie.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.