Z domu zapalonego pasażera
Pasjonuje mnie podróżowanie, podróżowanie po świecie, odkrywanie nowych miejsc, poznawanie ludzi, odwiedzanie wszelkiego rodzaju muzeów, dziwaków itp. Ale co najważniejsze pasjonuję się samolotami i lataniem. A jednak za bardzo nie podobała mi się ta pasja. Czas płynie i człowiek uczy się przez pomyłkę. Postanowiłem więc, że tak naprawdę muszę się nauczyć, jak robić to dobrze. Mamy życie i musimy się nim cieszyć.
Porozmawiamy trochę i opowiem o domu zapalonego pasażera. Jak rozpoznać podróżującego człowieka, gdy wchodzisz do jego domu? Cóż, to proste, przynajmniej dla mnie. Nawet nie pasujesz, bo potykasz się o taksówkę. Jest zawsze gotowy do drogi i nie może się doczekać wejścia do samolotu. Czasami ma to, czego potrzeba.
Jeśli przejdziesz przez kuchnię, kilka kolorowych magnesów wpadnie ci do oczu, zebranych z najróżniejszych miejsc. Nie mam wielu, nie jestem fanem, ale czasami to jedyna pamiątka, którą kupuję. Po każdym spacerze lubię zostawać z miłymi wspomnieniami, ale też małymi pamiątkami. Mam trochę magnesów, trochę ulotek, trochę T-shirtów, a nawet trochę kart transportowych. Niektórzy mają prawdziwe kolekcje, ja nie bardzo :). Jestem na początku drogi!
W moim pokoju znajdziesz biuro pełne map, broszur z różnymi celami podróży, książek podróżniczych, książek kucharskich itp. A jednak nie lubię dużo dokumentować o moim następnym miejscu docelowym. Wolę poszukać bezpośrednio na miejscu, zaskoczyć się pięknem miejsca, wpaść na różne przeszkody itp.
Na biurku znajdują się również sprzęt foto/wideo, kable, pendrive'y i karty pamięci. Bez niego nie możemy pojechać w podróż kamera. Poza tym zabieram ze sobą laptopa. Jest prawdziwym towarzyszem na drodze. Kocha mnie, pomaga mi w różnych czynnościach zawodowych i nigdy nie nudzi się chodzeniem. Uważaj, aby nie zapomnieć ładowarek, kabli USB itp :).
Skąd wiesz, że jesteś w domu zapalonego pasażera? Poprzez swoją flotę. Mój nie ma wielu samolotów, ale pracuję nad tym. Przygotowuję się do nowych zakupów. Poniżej zdjęcie pięknie zaparkowanego samolotu :). Mam też myśliwski, wciąż w budowie. Mam kolejną kartkę papieru, ale nie mam odwagi się nią zająć. Potrzebuję trochę doświadczenia w pracy z papercraft.
Ten artykuł jest częścią serii poświęconej drogim wspomnieniom, napisanej przez jednych z najlepszych blogerów podróżniczych w Rumunii. Zapraszam więc do lektury artykułów napisanych przez: Cezar, Larisa, Anda, Anca, Róża, Biodro, Ovidiu, Adrianna, AlicjaEleno, Bia, Andrew, Diana, Lucjanie, Mały Pomidor z Małym Kapturkiem a lista jest otwarta.
Jak widać, podróże niosą ze sobą wiele pięknych wspomnień. Skupiłem się bardziej na tym, co jest w moim domu jako młody podróżnik :). Mam nadzieję, że za chwilę będę mógł się pochwalić większą liczbą samolotów we flocie, większą ilością magnesów, większą ilością pamiątek i wieloma przyjemniejszymi wspomnieniami. Wrócę z galerią zdjęć!
Wasze samoloty są bardzo ładne. Zazdroszczę ci ich. Chcę, żeby twoja flota ożyła i pewnego dnia wsiadła na własne samoloty!
Anda, mam nadzieję, że poprawię swoją flotę i ją zdywersyfikuję. Jak mam A380, 777 to zazdroszczę mi 😀
Mamy również A380-800 od Lufthansy, Fokker 100 od Helvetic Airways, A319 od Germanwings i A320 od Wizz Air. I na pewno kupimy więcej 🙂
Zazdroszczę Ci A380 😀
Dziękuję Ci! Możesz też dostać jeden z Lufthansy 🙂
Bardzo bym chciał mieć taki w sensie latania na pokładzie :D… Jeszcze nie latałem A380!
Ech, powiedzmy, że widziałem lepiej. A my chcemy: D. Znasz to słowo, Boże pomóż! ?
kiedy porządkowałam swoje znaczki myślałam o Tobie i Iulian kiedy dotarłam do lotnictwa i znaczków kolejowych 😉
Ehe, marka osobista działa: D. Dziękuję! A macie ciekawe znaczki lotnicze?:)
Cóż za namiętna pasja!