Stany Zjednoczone przywrócą sankcje na Białoruś po porwaniu RYANAIR do Mińska
Biały Dom zapowiedział, że Stany Zjednoczone ponownie nałożą sankcje na Białoruś od przyszłego tygodnia. Decyzja zapada kilka dni później porwanie samolotu Ryanair w Mińsku oraz aresztowanie opozycyjnego dziennikarza na pokładzie.
W oświadczeniu wygłoszonym w piątek wieczorem sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki nazwała incydent „bezpośrednim afrontem dla prawa międzynarodowego” i wezwała prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do zezwolenia na „wiarygodne międzynarodowe śledztwo” w sprawie wydarzeń i natychmiastowego „uwolnienia” wszystkich więźniów politycznych ” .
Psaki powiedział, że Stany Zjednoczone nałożą „całkowite sankcje blokujące na dziewięć przedsiębiorstw państwowych na Białorusi”, co zabroni Amerykanom angażowania się w transakcje z takimi podmiotami.
Stany Zjednoczone współpracują też z Unią Europejską i innymi sojusznikami, aby opracować listę ukierunkowanych sankcji przeciwko kluczowym członkom reżimu Łukaszenki, a Departament Skarbu przygotowuje projekt nowego rozporządzenia wykonawczego dla Bidena, które dałoby prezydentowi uprawnienia do nakładania sankcji na reżim, powiedział Psaki.
Departament Stanu ostrzegł obywateli USA, aby nie podróżowali na Białoruś, a Federalna Administracja Lotnictwa (Federal Aviation Administration) ostrzegła linie lotnicze, aby „były niezwykle ostrożne przy rozważaniu lotu w białoruską przestrzeń powietrzną”.
Działania te, powiedział Psaki, są „odpowiedzią na wydarzenia z 23 maja i trwający atak reżimu Łukaszenki na podstawowe wolności”.
W miniony weekend samolot Ryanair lecący w białoruskiej przestrzeni powietrznej na trasie Ateny - Wilno został przekierowany do Mińska z powodu domniemanej bomby na pokładzie. Na miejscu ochroniarze aresztowali Romana Protasieviciego, współzałożyciela społecznościowego kanału informacyjnego NEXTA.
Białoruś została oskarżona o „uprowadzenie” samolotu cywilnego, podczas gdy władze białoruskie nadal twierdzą, że reagują na realne zagrożenie bombowe i działają w celu ochrony pasażerów. Roman Protasievici i jego dziewczyna pozostają w areszcie i mogą zostać skazani na dożywocie.